W ten weekend polecam coś ze stajni Warner-Bros. Jeśli ktoś tego jeszcze nie widział, powinien z kilku względów, które umieściłem w tekście – absolutnie nie jest nim to, że obraz Daniela ROhera dostał Oscara – tak na marginesie. W nagłówku coś jednak powinno być. HBO już raz wkurzyło władze Rosji do żywego serialem „Czarnobyl”. Zrealizowany we współpracy z CNN dokument, jest taki sam. Tak wygląda wysokojakościowe dziennikarstwo, choć realizowane dla widza popularnego. Warto obejrzeć film, właśnie z tej perspektywy. Dlaczego? Sprzedawcy, PR-owcy, handlarze szczęściem doskonale wiedzą, jak rujnująca jest prawda. Jeśli nie krótkoterminowo, do z biegiem czasu zawsze tak będzie. Oni zrobią wszystko, aby prawda się nie utrwaliła w świadomości grupy docelowej. Nierówna walka między dziennikarzami, wydawcami i grupami nacisku trwa od lat. W demokracjach pewnie nigdy się nie skończy a w niedoszłej demokracji – taką jest Rosja – mimo przeciwności, trwa dalej, choć rezultatu nie sposób przewidzieć. Dlatego warto zobaczyć, jak wygląda sama walka i jej kuchnia,
Kim jest Aleksiej Nawalny? Można by go zdefiniować, używając określeń encyklopedycznych: osobowość telewizyjna, rosyjski prawnik, dziennikarz, celebryta i… Właśnie, i…. kto jeszcze? Jedno jest pewne, to polityczny wróg Putina. Twórcy obrazu pokazują dlaczego tak jest. Nawalny ogarnia coś, czego nie ogarnia Putin. Wie, czym jest Tik Tok, YouTUbe i potęga wpływu, jaki umożliwia Internet. Rozumie, że to jego jedyne narzędzie, pozwalające dotrzeć do spaczonych rosyjskich umysłów. Ma ambicje polityczne. Nie ma nic więcej. Żadnych szczególnych zasobów. W tym kraju same ambicje jednak w zupełności wystarczą, aby stać się wrogiem publicznym nr. 1. Obecnie tylko Jewgienij Prigorzyn, twórca kremlowskiej armii trolli i szef Grupy Wagnera dobrze wie, czym to w istocie jest – ten Internet. Putin to ignorant technologiczny. To generalnie nie jest żadna tajemnica. Nie ma to jednak większego znaczenia. Rosja od stuleci jest krajem, gdzie liczą się dwie rzeczy: posłuszeństwo i hierarchia. Jeśli chcesz działać inaczej, musisz wypowiedzieć komuś posłuszeństwo i ominąć hierarchię. Jak? Da się? Oczywiście, że można tak zrobić. Nawalny spróbował. Zaryzykował. Przegrał, ale gra – paradoksalnie – trwa dalej. Dziś na stole ląduje nowe rozdanie: Putina poszukuje Międzynarodowy Trybunał Karny. Rozdań będzie więc jeszcze wiele.
Teraz mogę spokojnie napisać, o czym opowiada amerykański dokument. O otruciu nowiczokiem. O śledztwie. Powrocie do Moskwy. Zawiera dużo unikalnych materiałów, kręconych telefonem. Niektóre sceny do złudzenia przypominają sytuacje, które znamy z polskiego podwórka. Policja podobnie traktowała aresztowanych po antyaborcyjnych protestach. Niczego się nie dowiesz. Nikt nic nie wie. W zasadzie w ogóle nic się nie stało. Oficjalnie nie ma żadnego problemu. Jeśli ktoś widzi problem, jest zdrajcą.
Teraz mogę spokojnie napisać, o czym opowiada amerykański dokument. O otruciu nowiczokiem. O śledztwie. Powrocie do Moskwy. Zawiera dużo unikalnych materiałów, kręconych telefonem. Niektóre sceny do złudzenia przypominają sytuacje, które znamy z polskiego podwórka. Policja podobnie traktowała aresztowanych po antyaborcyjnych protestach. Niczego się nie dowiesz. Nikt nic nie wie. W zasadzie w ogóle nic się nie stało. Oficjalnie nie ma żadnego problemu. Jeśli ktoś widzi problem, jest zdrajcą.
Dla mnie wielką wartością produkcji nie jest jednak główny bohater a postać drugoplanowa. Christo Grozev i jego Bellingcat. To on wytropił zespół zabójców, który próbował zgładzić Nawalnego. Przy użyciu starego laptopa z Windowsem, jak się okazuje, można dowiedzieć się więcej, niż może się to wydawać. OSINT (Online Source Intelligence) to prawdziwa potęga. W połączeniu z wszędobylską, rosyjską korupcją daje niezwykłe rezultaty. Jest to zadziwiające. Kuchnię pracy śledczej widać również w sprytnych wkrętkach socjotechnicznych. Wystarczy tylko kilka bazowych informacji, uwiarygadniających rozmówcę, aby uzyskać spowiedź gadatliwego chemika FSB. Ten film powinien być pokazywany na szkoleniach z bezpieczeństwa w każdej firmie bo nic tak nie uczy, jak praktyka działania, której skutki widać od razu.
Zmieńmy trochę optykę. Trwa wojna w Ukrainie. Nawalny siedzi w łagrze, choć w dalszym ciągu ma pewne możliwości komunikacji ze światem zewnętrznym. To samo w sobie jest zastanawiające. Jak na tę postać może spojrzeć polski widz? Historia stosunków polsko-rosyjskich w ciągu ostatnich 300 lat raczej nie należy do przyjemnych. Polak będzie miał w pamięci zdarzenia, które opisuję następujące słowa: dominacja, zemsta, kolonializm, Katyń, ale i rewolucja. W przypadku ostatniego słowa chodzi mi o zniesienie pańszczyzny. Każdy sam sobie musi odpowiedzieć, co ten ruch oznaczał wtedy i jakie są jego konsekwencje dziś. Ono w zasadzie zniszczyło marzenia o wyzwoleniu,, realizowanego metodami zbrojnymi. Trzeba było czekać na okazję niemal 60 lat. Ukraina była traktowana przez władców Rosji znacznie gorzej. „Chołodomor” z lat 30-tych to koronny dowód. Podobne doświadczenia, choć różne pod względem skali łączą nas i naszego sąsiada. Czy zmieniłoby się to, gdyby Nawalny zastąpił Putina. Czy zacząłby się jakiś nowy okres. Nadzieja na zmianę już była. Prezydent Borys Jelcyn też dawał sąsiadom nadzieję, że Rosja stanie się stabilną, liberalną demokracją. Przepił ją jednak. Dosłownie. Chlał z Wałęsą. Chlał z brytyjską królową, co zilustrowano w ostatnim sezonie „The Crown”. Musiał też chlać z Putinem. Ten ostatni zauważył, że w rzeczywistości to słaby człowiek, zapewne mocno zakompleksiony i bez mocnych kontaktów. Oszukał go. Oszukał wszystkich. Resztę wszyscy znacie. Czy Aleksiej byłby inny? FIlm wzbudza dla niego współczucie. Dziennikarze swobodnie zadają pytania o nacjonalistyczną przeszłość. Pokazują dochodzenie do prawdy. Odpowiedź jednak nie pada. Każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Zachodni przywódcy również. Jelcyn też był swoistą gwiazdą. Pokonały go jego własne słabości i cała, sprawnie działająca, machina biurokratyczna. Zaliczam do niej służby specjalne, wojsko. Oni istnieją dla Rosji i Rosja istnieje dla nich. Reszta nie ma znaczenia. Przywództwo polityczne również. Polska i Ukraina dobrze rozumieją, że przyszłe stosunki muszą bazować na wiarygodności. Być może kiedyś ona się pojawi. Może będziemy zawdzięczać to Nawalnemu, może komuś innemu. A może nie nastąpi to nigdy. Może wiarygodnością Rosji jest bycie niewiarygodnym a jedyne, co jest pewne to państwowa przemoc. Nie ma odpowiedzi na takie pytania. Widz powinien szukać ich sam, choć to wymaga potężnego wysiłku. Dlatego film jest wart obejrzenia, nie dostarcza odpowiedzi na tacy.
Film jest dostępny na platformie HBO Max, w wersji z polskim lektorem.